-

Matka-Scypiona

Mediolan na kolanach, ale się nie poddaje. Pietro Verri, Historia Mediolanu

Problem z Fryderykiem Barbarossą polegał na tym, że po pokonaniu Mediolanu jego polityka wobec butnego miasta była zmienna. Fakt, że przez moment szydził z pokonanych, dobrze nie rokował na przyszłość. Barbarossa zwołał sejm w Roncaglii, w trakcie którego udawał przyjaciela Mediolańczyków. Ci z kolei pełni wiary, że skoro Fryderyk pozostawił im rządy konsulów i ich wybór, który miał być tylko zatwierdzony przez władcę nie podejrzewali, że coś może obrócić się na ich niekorzyść. Ale tak się stało. Nuncjusze Fryderyka domagali się powołania podesty, który miałby rządzić w imieniu cesarza. Mediolańczycy wybrali swoich ludzi i nie złożyli przysięgi cesarzowi zgodnie z traktatem i ogłosili, że Fryderyk za pomocą swoich posłańców próbuje kontrolować Lombardię. Powstało zamieszanie. Mediolańczycy zaczęli wołać: „fora, fora! mora, mora!”. Nuncjusze pomimo zapewnień szlachty mediolańskiej, że tumult zostanie opanowany, czuli się zagrożonymi i opuścili miasto nocą, kierując się ku obozowi cesarza. Ten stał ze swoją armią pod Bolonią. (1159 r). Cesarz w tej sytuacji ponownie wydał wyrok na Mediolańczyków ogłaszając ich opornymi, buntownikami, dezerterami z cesarstwa i wrogami; następnie wydał majątek Mediolańczyków na grabież, a lud na niewolę. Miało to miejsce 16 kwietnia 1159 roku.

Po takim wydarzeniu nie było innego wyjścia, jak ponownie chwycić za broń. Zamek Trezzo był obsadzony przez władców, którzy spustoszyli okoliczne tereny, ale Mediolańczycy zaatakowali go a dowódcę i garnizon zabrali do Mediolanu. Cesarz popełnił błąd, usuwając swoją armię z Mediolanu, w momencie, gdy łamiąc konwencję, chciał go podporządkować. Uznając Cremę za sojusznika Mediolanu rozpoczął jej oblężenie. Zbudował przy tym wieżę oblężniczą, do której kazał przywiązać kilku najznamienitszych jeńców z Cremy i Mediolanu, a następnie, osłaniając nimi bok wieży widoczny przez broniących Cremy popchnął ją w kierunku murów. W ten sposób oblężeni zostali postawieni przed wyborem, albo zostać okrutnymi katami swoich krewnych i przyjaciół, albo poświęcić swoją ojczyznę. Wybrali ojczyznę, a cesarzowi zostawili splamienie się niepotrzebnym okrucieństwem. Okazuje się, że nie był to jednostkowy przypadek. Mieszkańcy Cremy, korzystając z prawa odwetu, zabili na murach kilku więźniów z Cremony i Lodi w obliczu swoich wrogów, zaś cesarz szybko kazał powiesić dwóch więźniów z Cremony w obliczu miasta. Następnie oblężeni postawili na murach szubienice i powiesili tam dwóch innych więźniów. Wreszcie cesarz kazał sprowadzić pod mury wszystkich Mediolańczyków i obywateli Cremy, których miał w swojej mocy i kazał ich wszystkich powiesić. W tym momencie zainterweniowali biskupi, dzięki czemu powieszono nie więcej niż czterdziestu. Ostatecznie Crema została zmuszona do poddania się po długim oblężeniu.

Przez cały rok 1159 i 1160 cesarz Fryderyk nie podjął żadnych kroków bezpośrednio przeciwko Mediolanowi. Czas upływał na różnych bójkach, najczęściej prowokowanych przez Mediolańczyków z różnym powodzeniem. Cesarz, okazuje się, czekał na przybycie pomocy z Niemiec. W międzyczasie objechał Lombardię zwołując sobory, popierając papieża Wiktora i ekskomunikując zwolenników papieża Aleksandra III. Geneza tej schizmy wynikła stąd, że gdy w 1159 r. zmarł Adrian IV, który potajemnie zachęcał Mediolańczyków do oporu wobec Fryderyka, kardynałowie podzielili się na dwie partie: jedna utworzyła kardynała Rolanda, którego później nazwano Aleksandrem III jako papieża; druga stworzyła papieża Oktawiana, kardynała św. Cecylii, z imieniem Wiktora III. Fryderyk był ze stronnictwa Vittorego (Wiktora); zwołał do Pawii radę pięćdziesięciu biskupów, swoich poddanych lub zwolenników, na którą zaprosił obu pretendentów do papiestwa. Pojawił się tam sam Vittore i został ogłoszony prawowitym papieżem; w tym samym czasie w Anagni odbył się sobór z udziałem wielu biskupów i kardynałów, na którym Aleksander III został uznany za prawdziwego papieża, który ekskomunikował Fryderyka w dniu 24 marca, czyli w Wielki Czwartek. Vittore ekskomunikował Mediolańczyków i ich zwolenników. Aleksander zaś ekskomunikował Fryderyka, antypapieża oraz konsulów Cremony, Pawii, Novary, Vercelli i Lodi, zwolenników cesarza i antypapieża. Wydarzenia te systematycznie przerywane były walkami, w których ludność traciła życie i majątki.

W końcu przybyły posiłki z Niemiec, na które czekał Barbarossa, a które były mu niezbędne do zdobycia Mediolanu. Wówczas miało miejsce wydarzenie, które miało wpływ na nadchodzące wydarzenia. Mianowicie 25 sierpnia 1160 roku w Mediolanie wybuchł pożar, który strawił prawie wszystkie magazyny i niemalże jedną trzecią Mediolanu. Miasto stało w obliczu potężnego wroga, wspomaganego przez inne miasta włoskie, odcięto Mediolanowi możliwość przesyłania korespondencji do miast zaprzyjaźnionych a okolice spustoszono. Jednak to głód zadecydował, że miasto zrezygnowało z obrony. Ale to nie był koniec. Autor nie pisze, co spowodowało drugą blokadę miasta w latach 1161-1162. Trwała ona prawie siedem miesięcy i zakończyła się pod koniec lutego roku 1162. Podobnie jak w przypadku pierwszej, przyczyną poddania się był brak żywności. Wynikało to z tego, że oddziały Barbarossy ścinały zielone jeszcze zboża, winorośle, rośliny i dewastowali na odległość piętnastu mil wszystkie ziemie. Poza tym pamiętny pożar z sierpnia 1160 roku strawił wszystkie zapasy. Autor też dodaje, że Mediolańczykom zabrakło też wigoru i entuzjazmu umysłowego na skutek w wyniku tylu nieszczęść. Wojska Fryderyka przy tym praktykowały okrucieństwo celem obniżenia morale mieszkańców Mediolanu. Ci zaś zostali doprowadzeni do skrajnej nędzy. Cesarz żądał poddania się bezwarunkowego, zdając się na jego łaskę. Na początku marca 1162 r. w nowym mieście Lodi, ośmiu konsulów padło na twarz przed cesarzem. Przekazano mu czterystu zakładników wybranych spośród najlepszych. Broń i insygnia wojskowe zostały złożone u jego stóp. Zobowiązano go do bezgranicznego posłuszeństwa.

26 marca 1162 cesarz Fryderyk przybył do Mediolanu i nakazał wszystkim obywatelom opuścić miasto by potem je zniszczyć. Mediolańczycy zostali wypędzeni z miasta, rozdzieleni na grupy, które osiedlono w 4 miejscowościach, zaś samo miasto spustoszone i poważnie zniszczone, oprócz kościołów, choć wywieziono do Niemiec relikwie, np. do Kolonii trafiły 3 ciała, które jakoby miały być Mędrcami. Do maja 1167 roku nikt nie mieszkał w Mediolanie. Nie pojawił się żaden dokument sporządzony w Mediolanie. Miasto miało się już nie odrodzić wg planów Fryderyka, który planował nawet przewiezienie ludności w głąb Niemiec celem uniemożliwienia im powrotu. Nigdy. Cesarz w tym celu wykorzystał również nienawiść wrogich Mediolanowi italskich miast. Po tych wydarzeniach Barbarossa udał się do Pawii, gdzie wydał ucztę z wielkim przepychem, w której uczestniczyła jego żona wraz z biskupami z mitrą na głowach, ozdobą, która stała się powszechna wśród biskupów.

To, co się stało z Mediolanem i jego ludnością ochłodziło zapędy do walki z cesarzem tych italskich miast, które były mu przeciwne. Ale powoli wszystko zaczęło się zmieniać. Aleksander III cieszył się przychylnością Francji i Anglii, zaś cesarz Fryderyk poparł partię antypapieża. Wszystkie miasta królestwa italskiego jęczały pod jarzmem cesarskich ministrów, pozbawione regaliów i skazane na surową despotyczną arogancję zdobywcy. Lombardia znajdowała się w takim stanie, kiedy Aleksander III z Francji, gdzie znalazł azyl, przedostał się do Italii w roku 1165. Cesarz Wschodu Manuel Komnen był żarliwie przeciwny Niemcom, którzy za Konrada pojawili się w jego stronach na krucjatę. Wilhelm, król Sycylii, związał się z papieżem i cesarzem Wschodu, więc papież odważył się wrócić do Italii. Interesy papieża i miast lombardzkich były takie same, a mianowicie ucieczka przed despotyczną dominacją cesarza Fryderyka. Było to jednak trudne, ponieważ ani Aleksander nie miał dość sił, aby wypędzić Fryderyka, ani też nie wydawało się możliwe utworzenie ligi między wieloma uciskanymi miastami, zdominowanymi i strzeżonymi przez strasznego zwycięzcę. Wszystko wskazuje na to, że trudności te zostały przezwyciężone dzięki pracy braci, na których, jako na ludzi całkowicie obcych sprawom światowym, nie zwracano uwagi. W każdym mieście rozpoczęli działalność ludzie, którzy zaczęli insynuować zawarcie konfederacji, przygotowywali korespondencję. Pierwszy tajny kongres w celu utworzenia ligi odbył się w klasztorze Pontida, na terytorium Bergamo 7 kwietnia 1167 r., udział w którym wzięło udział kilku ważnych obywateli miast lombardzkich. dało to początek Lidze Lombardzkiej. Przede wszystkim podjęto decyzję o ponownym osiedleniu Mediolańczyków w mieście, naprawie jej fortyfikacji i udzielenie pomocy w odbudowie domów. Nie wiemy, czy cesarski minister, książę Disce coś podejrzewał, ale zażądał od mieszkańców Mediolanu kolejnych zakładników, wzmagając przy tym ucisk pozostałych. Jednak pojawiła się okazja do wykorzystania jej przeciwko Barbarossie. Przede wszystkim pod Mediolan przybyli wysłannicy Cremony, Bresci, Bergamo, Mantovy i Wenecji , którzy poprowadzili 27 kwietnia 1167 roku mieszkańców Mediolanu do ich miasta. Na czele pochodu szedł zakonnik ojciec Jakub, który niósł sztandar. Oznacza to, że o całym przedsięwzięciu wiedział papież Aleksander. Mogło to się zdarzyć, ponieważ w tym czasie cesarz był ze swoją armią w Romanii, aby wypędzić papieża Aleksandra III i wtedy dotarła do niego informacja o swoistym zjednoczeniu. Cesarz natychmiast zawrócił do Lombardii. To niecodzienne wydarzenie ożywiło morale i męstwo Mediolańczyków. Ci od razu przystąpili do oblężenia zamku Trezzo, obsadzonego garnizonem cesarskim, który został pokonany i wzięty do niewoli. Lodia wprawdzie nie chciała się przyłączyć do Ligii, ale zostali do tego delikatnie przymuszona. Wtedy przybył cesarz. Wszystkich sprzymierzeńców Mediolanu pozbawił swojej „przyjaźni” i rozpoczął najazdy na okolice miasta. Tutaj jednak spotkała go niespodzianka, ponieważ alianci Mediolanu pojawili się z taką siłą, że zmusili cesarza do powstrzymania się od wszelkich działań, a nawet wycofania się do Niemiec drogą Savoy, jedyną, jaka mu pozostała. W skład Ligii weszły, m.in.: Mediolan, Cremona, Lodi, Bergamo, Ferrara, Brescia, Mantua, Werona, Vicenza, Padwa, Treviso, Wenecja, Bolonia, Rawenna, Rimini, Modena, Parma. Ta koalicja postanowiła założyć nowe miasto w miejscu, w którym rzeka Bormida wpada do Tanaro i nazwali je Aleksandria. Miała ona być przeciwwagą dla Pawii, która rywalizowała z Mediolanem a której markiz Monferrato nadal nękał mieszkańców Tortony. Ów markiz przekonał cesarza Fryderyka do przybycia z wielką armią celem zniszczenia nowej Ligii. Armia wkroczyła do Italii w 1174 r. i wkrótce znalazła się pod nowym miastem rozpoczynając oblężenie. Cesarz nie nazywał go Aleksandrią, imieniem swojego wrogiego papieża, ale nazwał go Rovereto, od nazwy jednej z pobliskich wiosek, której mieszkańcy połączyli się, tworząc miasto. Niemniej jednak w zapiskach niejakiego Siloense możemy znaleźć taką wypowiedź: „Oblegał Aleksandrię, miasto, o którym mówi się, że jest bardzo silne, nie z powodu obwodu murów, ale z powodu położenia tego miejsca i niewiarygodnego obozu warownego, w którym odgałęzia się pobliska rzeka; nadal znajdowało się w nim wielu dzielnych ludzi, gotowych do odważnego oporu”. Ponieważ wiosną 1175 roku alianci utworzyli potężną armię, która spod Piazenty wyruszyła na Aleksandrię, cesarz uznał, że nie jest wystarczająco silny aby stawić opór zbrojnie, chciał zyskać na czasie. Rozpoczęły się negocjacje po uprzednim wyznaczeniu arbitrów, zaś skonfederowane miasta zażądały wolności dla siebie i Kościoła rzymskiego, w tym uznania Aleksandra III. Połączone miasta zażądały również, aby cesarz zwrócił wszystko, co zabrał miastom, biskupom, panom; miał zagwarantować powrót wolności dot. wypasu na pastwiskach czy w rybołówstwie itp. Cesarz ze swojej strony zażądał jakiś danin lub podatków, ale autor nie precyzuje, jakich. Na omawianiu warunków pokojowych minął prawie rok, a tymczasem w Niemczech cesarz gromadził nowe siły. Wiosną 1176 r cesarz wyjechał na spotkanie wojsk, które wyruszyły z Niemiec do Italii. Do nowoprzybyłych oddziałów dołączyli żołnierze z miast wiernych cesarzowi oraz markiz Monferrato. Cesarz zerwał wszystkie umowy, a Mediolańczycy postanowili uprzedzić atak Barbarossy. Niewiarygodne, ale armia cesarska została praktycznie unicestwiona a uciekinierów ścigano aż do brzegów Tesino, gdzie większość została wrzucona do rzeki i utonęła. Reszta poddała się a jeńców wywieziono do Mediolanu. Wśród jeńców był książę Bertoldo, książęcy bratanek cesarza i brat arcybiskupa Kolonii. Cesarz schronił się w Pawii. Bitwa ta miała miejsce maja 1176 r. i na zawsze zakończyła operacje militarne Fryderyka Barbarossy w Italii.

Cesarz natychmiast dał sygnał do pogodzenia się z papieżem Aleksandrem, i uznania go prawowitego papieża. Uzgodnił odrębne dobre warunki z każdym z miast, ale stawiał warunek, żeby zerwać sojusz z Mediolanem. Ten za bardzo się nie przejął, ponieważ zdawał sobie sprawę o powiązaniach ekonomicznych między Mediolanem a miastami Lombardii. Papież wkrótce załatwił swoje sprawy z cesarzem żądając jedynie 6-letniego rozejmu z konfederowanymi miastami, na co miasta Ligi bardzo narzekały. Jednak w ten sposób papież mógł wkroczyć do rezydencji w Rzymie, która do tej pory byłą zajęta przez ludzi stronnictwa cesarskiego, które panowało tam na korzyść antypapieża.

Pokój, który Aleksander III oddzielnie zawarł z cesarzem Fryderykiem, porzucając skonfederowane miasta, nie wyrządził żadnej szkody Lidze Lombardzkiej. Cesarz udał się do Niemiec, a miasta spotkały się na zjeździe w Parmie, na którym zaczęły omawiać wspólne interesy, aby jeszcze bardziej umocnić swoje współdziałanie. Zawarty z cesarzem rozejm zakończył się podpisaniem pokoju podpisanego w Konstancji 25 czerwca 1183 roku. Na jego mocy miasta lombardzkie mogły: obwarować swoje mury, mieć własną armię, utrzymywać i odnawiać konfederację według własnego uznania, cieszyć się wszystkimi darami i zachowywać swoje zwyczaje. Ponadto miasta przysięgną wierność cesarzowi, zaś co roku będą mu płacić dwa tysiące marek srebra jako daninę. Cesarz będzie miał w Lombardii swoich legatów, którzy mianują konsulów miast i będą sądzić sprawy o większą sumę, jeśli następca się o to zwróci, ale będą musieli ogłosić swój wyrok za dwa miesiące i będą musieli sądzić zgodnie z prawami miasta; co pięć lat miasta ligi będą wysyłać swoich mówców na dwór cesarski, aby otrzymać inwestyturę, a co dziesięć lat będzie odnawiana przysięga wierności; spory o lenna między cesarzem a kimś z Ligii będą rozstrzygane przez parów miasta, zgodnie ze swoimi zwyczajami, z wyjątkiem przypadku, gdy cesarz przebywa w Lombardii; wtedy będzie mógł, jeśli zechce, sam ich osądzić; a kiedy cesarz przybędzie do Lombardii, otrzyma zwykłą paszę, a mosty i drogi zostaną ustawione. W tej formie powstało stowarzyszenie wolnych miast we Włoszech, pod opieką Cesarstwa, tak jak krótko przedtem w Niemczech stały się miasta hanzeatyckie, Lubeka i Hamburg; i jak w tym samym roku 1183, także w Niemczech stał się Ratyzbona.

 

 



tagi: mediolan  barbarossa  liga lombardzka 

Matka-Scypiona
16 lutego 2023 19:38
14     993    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

OjciecDyrektor @Matka-Scypiona
16 lutego 2023 21:55

Niezła jazda. Cesarz sabotażem pokonał miasto....ale tylko na 6 lat. W te 6 lat Mediolan - którego nie było - zgromadził takie siły, że armia cesarska powiększona o nowy zaciąg poszła na grzyby. Lombardia stała się de facto terenem tylko nominalnie cesarskim. Ot taka fikcja, która ratowała prestiż cesarza - bo w końcu urząd cesarza był Mediolanowi potrzebny. 

I weź tu teraz wytłumacz historykom z certyfikatem, że Mediolan był silniejszy od całej Rzeszy. O tym cicho sza.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @OjciecDyrektor 16 lutego 2023 21:55
17 lutego 2023 03:06

Zgadza się. Te relacje cesarz - Mediolan przypominają powiedzenie - złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma. Mediolan został strasznie zniszczony. Ludność wygnana, ale znalazły się środki na wystawienie wojska i przekonano wahających się, co doprowadziło do rozgromienia armii cesarskiej w sposób spektakularny. Zagadkowi są ci bracia, w znaczeniu dobrych duszyczek, które jeździły po lombardzkich miastach i namawiały do działań mających doprowadzić do odrodzenia Mediolanu. Sami Mediolanczycy mieli o tym nie wiedzieć... Pieniądze i układy nie lubią rozgłosu. 

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @Matka-Scypiona 17 lutego 2023 03:06
17 lutego 2023 03:35

Tymi braćmi mogli być i prawdopodobnie byli duchowni, ludzie Aleksandra III. A może i pieniądze papieża pomogły Mediolanowi 

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @Matka-Scypiona
17 lutego 2023 06:59

Czyli widzimy jaki jest modus operandi Niemiec - brutalne wymuszenia

zaloguj się by móc komentować

OjciecDyrektor @gabriel-maciejewski 17 lutego 2023 06:59
17 lutego 2023 07:05

I za każdym razem, gdy to zrobia, dostają w ryj. ....:)

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @OjciecDyrektor 17 lutego 2023 07:05
17 lutego 2023 08:47

Ryże dostają w ryj a nam [potomkom walecznego rycerstwa z RON] podrzucana jest literatura do pokrzepienia. To taki sprawdzony modus operandi trzech kropek.

zaloguj się by móc komentować

grudeq @gabriel-maciejewski 17 lutego 2023 06:59
17 lutego 2023 09:08

Czyli, jeszcze doczekamy się Tuska przywiązanego do maszyny oblężniczej? 

zaloguj się by móc komentować


zw @Matka-Scypiona
17 lutego 2023 18:27

Lubię osiemnastowieczne książki o historii. Dobrze się czyta i często można znaleźć w nich "zapomniane później" fakty.

zaloguj się by móc komentować

zw @OjciecDyrektor 16 lutego 2023 21:55
17 lutego 2023 18:31

Rzekoma "antycesarskość" Mediolanu we wczesnym średniowieczu głoszona przez historyków jest dla mnie mocno dyskusyjna. Jako argument przytacza się głównie właśnie czasy Barbarossy, ale Barbarossa podpadł prawie wszystkim Włochom. Tymczasem co rusz trafiam na przykłady dobrych relacji arcybiskupa Mediolanu (który rządził miastem przed powstaniem komuny) z niemieckimi cesarzami. Czasem nawet bardzo przyjacielskich relacji.   

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @zw 17 lutego 2023 18:31
17 lutego 2023 19:11

Pietro Verri napisał książkę w oparciu o źródła niemieckie.

Relacje Mediolanu z Barbarossa były zawsze napięte, podobnie jak innych italskich miast, ale to Mediolanu cesarz szczerze nienawidził. To miasto ciągle psuło mu plany podporządkowania Italii Niemcom. Nie udało się. Inni cesarze nie byli tak zapalczywi i nie wtrącali się w obszary działalności Mediolanu. Może dlatego współpraca była poprawna. 

zaloguj się by móc komentować

zw @Matka-Scypiona 17 lutego 2023 19:11
17 lutego 2023 19:34

Zarzut nie odnosił się do Verriego, którego znam tylko z Pani notek. Myślę, że zupełnie inna była polityka Mediolanu w okresie, kiedy rządził nim arcybiskup, a inna kiedy do głosu doszła komuna. We współczesnej historiografii nie docenia się roli Kościoła i zakonów, czy nawet feudałów w rozwoju miast włoskich, widzi się głównie "postępowych" kupców i lichwiarzy. 

zaloguj się by móc komentować

Nova @gabriel-maciejewski 17 lutego 2023 06:59
17 lutego 2023 21:22

I jak to autorka artykułu przedstawiła na takie wymuszenia tylk otwardy opór jest skuteczny. Patrząc na politykę rządu Polskiego wobec tzw. paktu klimatycznego i zmiany energetyki nie widze tego oporu w Polsce. Narzucane jest teraz z UE nam wszystko co można a rząd w zasadzie wszystko kwituje.Niestety.

zaloguj się by móc komentować

Matka-Scypiona @zw 17 lutego 2023 19:34
18 lutego 2023 07:53

To prawda. Nawet uważam, że ludzie papieża mieli swój wkład w powstanie Ligii Lombardzkiej celem pokonania cesarza. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować